Nadbużański koń skrzydlaty. O twórczości Stefana Sidoruka

Tekst: Magdalena Wójtowicz

slowianska_dusza_sidorukStefan Sidoruk urodził się w 3 sierpnia 1921 roku w Stawkach w powiecie włodawskim. Zmarł 15 kwietnia 2012 roku. Był twórcą oryginalnym i wszechstronnym. Pisał nie tylko wiersze, ale także opowiadania oraz inne utwory prozatorskie . Był także gawędziarzem, który żywym słowem wskrzeszał tradycyjne wierzenia, zwyczaje i obrzędy, przez co utrwalał rodzimy folklor. Piękno południowego Polesia i bogactwo kulturowe regionu uwieczniał nie tylko poprzez słowo, ale także przy pomocy pędzla. Był autorem wielu obrazów, na których można odnaleźć wspólne z pisarstwem wątki tematyczne. Nadbużański twórca miał więc nieustanną potrzebę przekazywania uczuć, emocji i przemyśleń w formach sztuki ludowej. Za swoją działalność otrzymał wiele nagród, w tym prestiżową nagrodę im. Oskara Kolberga.

Rok przed śmiercią poety, nakładem Wydawnictwa Literackiego i Naukowego RADWAN, ukazał się jego najbardziej obszerny tomik poetycki zatytułowany Słowiańska dusza. Liczy on około tysiąca wierszy, pisanych na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Niektóre z nich były już wcześniej publikowane. Omawiana antologia twórcy ze wsi Stawki zasługuje na miano manifestu poetyckiego i egzystencjalnego rozproszonego w wierszach. Tytuł nie tylko scala różnorodność zgromadzonych utworów poetyckich, ale także charakteryzuje amplitudy ich nastrojów oraz przekazuje esencję poglądów poety: Ech ty duszo słowiańska – przekorna rogata / to się jeżysz to kły szczerzysz / to znów w każdym przechodniu widzisz swego brata / Gdy żal przyjdzie – to płaczesz radość – to weselisz / Kromką chleba ostatnią z bliźnim się podzielisz (s. 69).

Poezja ta mieści się w nurcie twórczości ludowej, z tego względu pojawią się tu wątki charakterystyczne dla chłopskiego pisarstwa w ogóle. Jednym z nich jest przyroda, podziwiana o różnych porach dnia i roku. Ten podziw ma jednak głębsze podłoże, oparte na specyficznym dla tradycyjnego światopoglądu przekonaniu o mistycznej jedności człowieka i natury. Jest ono werbalizowane bezpośrednio w niektórych strofach: zanim stałem się człowiekiem / drzewem byłem zbożem rosłem / może małą mrówką w trawie (s. 194); Przetrwam do wiosny kłączem skrzypu […] potężnym drzewem wystrzelę (s. 103). W takiej wizji świata sosny stają się siostrzycami (s. 77), a ostatecznym wyrazem tego powinowactwa będzie prośba o krzyż mogilny skierowana do drzew. Przyroda pojawia się w wierszach Sidoruka w kształcie ludowych stereotypów i symboli, jak księżyc – realny świadek wszechrzeczy (s. 205), niebo, słońce, matka–ziemia, wiatr, a także gwiazdy, które są niewątpliwie naczelnym symbolem tej poezji. Nie bez powodu znalazły się one w tytule jednego z wcześniejszych tomików Sidoruka Gwiazdy nad strzechą.

Konceptualizacja gwiazd w poezji nadbużańskiego twórcy w większości odbija strukturę tego pojęcia obecną w ludowym obrazie świata , chociaż zostaje ono przekazane w poetyckiej wizji a także pojawiają się dodatkowe, oryginalne kategorie. Gwiazdy są więc elementem krajobrazu, pamiętanego z dzieciństwa i waloryzowanego pozytywnie, stąd w sanach o matce poeta widzi gwiazdy ponad strzechą (s. 120). Każdemu człowiekowi zostaje przypisana gwiazda, którą należy we właściwy sposób rozpalić. Łączność między ludzką ekumeną a gwiazdami przejawia się także we wzajemnym współodczuwaniu nastrojów, na przykład w czerwcową noc, która żądzą dyszy / lubieżnym blaskiem gwiazdy migocą (s. 185). Pojawiają się one także w kontekście zakochanych: strącone z nieba stają się darem dla ukochanej (s. 45). Ponadto gwiazdy konstytuują transcendentną przestrzeń, dlatego zmarła matka spogląda na syna z gwiezdnych szlaków (s. 28). Marzeniem poety staje się zaś pozbierać gwiazdy w siódmym niebie (s. 174) i przynieść je na ziemię, aby uszczęśliwić ludzi. Ponadto te niebieskie światła mają moc łączenia sfer, gdyż niekiedy spadają na ziemię, zamieniając się w kamienie i są wtedy wyczuwalne pod stopami jak dojrzałe orzechy z leszczyny (s. 142).

W poezji Sidoruka przyroda jest podziwiana w kształtach znanych z rodzimego krajobrazu, który nominalnie pojawia się w wierszach. Opiewa on więc piękno Podlasia (s. 166), włodawskiej uroczej ziemi (s. 204), opasanej Bugiem. W omawianej poezji często powraca motyw rzeki. Jest ona na stałe wpisana w krajobraz, na przykład wzgórza są ukołysane wartkim nurtem (s. 138). Słychać więc szum jej fal, a kaliny przeglądają się w zwierciadle wody. Pojawia się także paralela między życiem człowieka a biegiem rzeki, która jest empatyczna, na przykład starzeje się razem z poetą (s. 35). Ogólnie rzecz ujmując, rzeka staje się figurą ludzkiego losu.

Nadbużański poeta często wraca w wierszach do dzieciństwa, z którym zżył się niczym stół z kawałkiem chleba (s. 143). Jasnymi bohaterami tamtego czasu byli rodzice, ale szczególnie matce zostało poświęconych wiele wierszy. Jest ona postacią aktywną, która zostaje przedstawiona przy pracy schylona nad lnu łanem (s. 130), a także w trakcie innych zajęć: mama śpiewała gdy szyła / śpiewając chleb nam upiekła / a piosenką – dom pobieliła (s. 127). Poeta opisuje ją wykorzystując złoty kolor (s. 187), symbolizujący sacrum , jest ona więc z jednej strony gloryfikowana. Z drugiej jednak strony, zostają przywołane, jak grzechy w rachunku sumienia, obrazy opuszczonej przez dzieci kobiety (s. 120) czy niesprawnej staruszki (s. 242).

Ta idealizacja dzieciństwa – ojczyzny duszy (s. 177) a także młodości, która odchodzi zwiewnie lotem motyla w cichą dal (s. 66), wiąże się z kolejnym, charakterystycznym rysem Sidorukowej poezji. Uporczywie powraca w niej refleksja nad przemijaniem. Dotyczy ono człowieka i przyrody: A sosny wpiwszy się w pierś ziemi / do ostatniego tchu tu trwają / broczą żywiczną łzą po korze / i stojąc – cicho umierają (s. 138). Przemijanie staje się jedną z przyczyn melancholii, smutku, a nawet bólu parszywego (s. 182), które są stale obecne w wierszach. Życie w cierpieniu opisywane jest między innymi przy pomocy symboliki kamienia. Poezja ta jednak nie jest przeniknięta beznadziejną rozpaczą, gdyż pojawiają się próby jej przełamania, jak w wierszu Życie, który kończy pytanie retoryczne: A może jednak jest w nim pełnia / tylko pojęcia nasze są zbyt wąskie / myśląc że życiu oddajemy siebie / zaś bierzemy z niego tylko cząstkę (s. 66).

Przeciwwagą dla wierszy o wydźwięku pesymistycznym są utwory przeniknięte pogodą ducha i humorem, które dominują przede wszystkim w kilkuwersowych formach, typu: By móc coś zamieścić w jakimś tygodniku / trzeba zmiękczać serca wielu naczelników (s. 139) oraz we wspomnieniach z młodości. Zaskakujący może wydawać się fakt, że często w utworach o charakterze eschatologicznym poeta ze Stawek rezygnuje z patetycznego tonu na rzecz ironii i dowcipu, na przykład pikantną wiadomość o jego śmierci przekazuje wójtowi sprzątaczka: Wie pan – ten dziadek z rancza zastygł / w śniegu po uszy – nie dokopał się do ludzi / – pokój jego duszy (s. 208); swoją pośmiertną funkcję widzi w zamiataniu nieba (s. 173). Śmierć jest nawet w pewnym sensie oczekiwana, gdyż tylko ona potrafi wytłumaczyć wszystko (s. 122). Natomiast groźniejsze od niej są zapomnienie lub negatywna ocena przyszłych pokoleń.

Niewątpliwe atutem wierszy Stefana Sidoruk jest ożywianie i utrwalanie pamięci o folklorze południowego Podlasia, gdyż poeta jest patriotą, zarówno w wymiarze ogólnonarodowym, jak i lokalnym. W jego wierszach odnajdujemy opis wielu zwyczajów i obrzędów, jak przynoszenie snopa w noc wigilijną (s. 64), puszczanie wianków na wodę (s. 67) i szukanie kwiatu paproci w noc świętojańską (s. 245); a także wierzeń, na przykład o złym młynarzu, który za niegodziwe traktowanie matki został uwięziony w młynie przez diabły (s. 109) czy o sabacie czarownic (s. 188). Zwraca także uwagę na wielokulturowość religijną i narodowościową wschodniego pogranicza, stąd bohaterami jego wierszy stają się Cyganie. Przywołuje także charakterystyczne dla regionu atrybuty przedmiotowe, jak korowaj, który do niedawna pysznił się jak słońce (s. 153).

Ludowe wierzenia koegzystują z wiarą, mocno uwypukloną w wierszach nadbużańskiego poety. Często przyjmuje ona oblicza ludowej religijności. Jedną z jej cech jest sensualizm, który przejawia się między innymi poprzez umieszczanie świętych postaci w rodzinnym krajobrazie. Dlatego Trzej Królowie zostają ugoszczeni chlebem i miodem w chłopskiej chacie (s. 101), a Podlasie zyskuje własną, pszenno-żytnią (s. 169) Opiekunkę, upersonifikowaną w obrazie Matki Boskiej Kodeńskiej.

Na zakończenie przeglądu dominujących wątków w poezji Sidoruka należy zwrócić uwagę, że obok gwiazdy drugim tak wyraźnym tropem poetyckim jest koń skrzydlaty. Stanowi on ogólnokulturowy symbol tworzenia. W refleksji metapoetyckiej rozproszonej na kartach Słowiańskiej duszy odnajdujemy przekonanie, że słowa mają wielką moc, kradną słońcu blask (s. 27), mogą łagodzić trud życia i stawiać pomniki prawdy. Motyw skrzydlatego konia ma w twórczości podlaskiego artysty charakter intersemiotyczny, gdyż odnajdujemy go także na obrazach twórcy. W wierszu Oby mi skrzydła urosły zostaje opisana niezwykła metamorfoza: oto uporczywe bóle głowy, są powodowane przez pączkującą aureolę, natomiast ból ramion wynika ze wzrostu skrzydeł (s. 250). Poeta więc powoli zmienia się w konia skrzydlatego, który chociaż obecnie się starzeje, to wkrótce skieruje swój lot do gwiazd.

Jeśli chodzi o stronę formalną utworów zgromadzonych w tomie, wyróżnia się niezwykła melodyjność i rytm niektórych wierszy (Szlifierz, Balet). Imponuje także zasób słownictwa używany przez poetę oraz błyskotliwość spostrzeżeń. Wśród tysiąca wierszy zdarzają się również słabsze utwory, zarówno pod względem tematycznym, jak i formalnym. Szczególnie w moim przekonaniu dotyczy to wierszy, w których poeta nawiązuje do współczesnej mu sytuacji politycznej. Mają one wartość poznawczą, jednak brak im uniwersalnego charakteru, stąd niektóre z nich straciły swoją aktualność. Różną jakość utworów można jednak łatwo usprawiedliwić obszernością tomu oraz faktem, że wiersze powstały na przestrzeniu wielu lat. Wobec tego niedostatku dodajmy drugie zastrzeżenie: wartość tomu znacznie podniosłoby zamieszczenie krytycznego wstępu.

Antologia, w której zgromadzono wiersze twórcy, nazywanego królem nadbużańskich poetów, przedstawia się imponująco. Wyrasta on na podglebiu ludowej wizji świata, stąd pojawiają się najważniejsze dla niej motywy, jak mistyczna jedność człowieka z przyrodą, której figurą staje się gwiazda, gloryfikacja postaci matki a także swoiście rozumiana religijność. Twórca ze Stawek modeluje te uniwersalne motywy, nadając im poetycki kształt. Stefan Sidoruk staje się także rzecznikiem swojego regionu – południowego Podlasia, uczy patriotyzmu, nakazuje doceniać życie, zarówno kiedy niesie ono radość, jak i ból. Jak z lotu ptaka można popatrzeć na całościową filozofię życia, rozpisaną na wiersze. Ich autora, 92-letniego siwego pan, odwiedziłam w ostatniej jesieni jego życia. Mieszkał z żoną w domu na uboczu, do którego prowadziła droga przez las. Był dumny, gdy pokazywał świeżo wydany tom, w którym zebrał wiersze pisane przez kilkadziesiąt lat, a spięte wspólnym tytułem Słowiańska dusza.

Stefan Sidoruk, Słowiańska dusza, RADWAN Wydawnictwo Literackie i Naukowe, Tolkmicko 2011, 252 s.