Podłazy, swaty, namówiny czyli wesele w Pieninach

Podłazy, swaty, namówiny – to tylko kilka zwyczajów ściśle związanych z dawnymi weselami w Pieninach. Na czym polegały? Dowiemy się tego dzięki wystawie „Wesele w Pieninach” które można oglądać od 30 czerwca w Muzeum Pienińskim im. J. Szalaya w Szlachtowej.

Na wystawie będzie można zobaczyć strój weselny górali szczawnickich i Rusinów Szlachtowskich oraz archiwalne fotografie.

Wesele w Pieninach trwało kilka dni, było poprzedzone zwyczajami zwanymi podłazami, swatami, namówinami. W wigilię ślubu (w niedzielę) odbywała się obigrowka – wieczór przedślubny, na który do domu młodej schodziły się druhny, młody z drużbami i muzykanci. Zabawa z tańcami i śpiewem, poczęstunkiem trwała do północy, a często i do świtu. W następnym dniu rozpoczynał się kilkudniowy rytuał przechodzenia z domu panny młodej do domu pana młodego i odwrotnie.

Dniem ślubów był poniedziałek. Rankiem, drużbowie wyruszali na wieś spraszać gości do domu weselnego młodej. Przybyłych goszczono śniadaniem złożonym z bryndzy, chleba i wódki. Po poczęstunku, odbywała się ceremonia założenia na głowę panny młodej ktonki – wianka z kolorowymi wstążkami, upinanego na włosy zaczesane w jeden warkocz.

Następnie starosta wypraszał zgromadzonych na ślub. W tym czasie para młodych klękała przed rodzicami i ściskając ich za kolana z płaczem, po trzykroć prosiła o błogosławieństwo, a wzruszeni rodzice po trzykroć im błogosławili, trzymając ręce na ich głowach. Orszak weselny na przedzie, którego szedł starosta z różdżką wyruszał do kościoła. Młodą prowadził starszy drużba, a młodego druhny. Po ślubie,  udawano się na ucztę weselną. Siadano za stołami, na które wnoszono: barszcz podbity śmietaną, groch z rosołem, krupy (kaszę) z flakami, kapustę, kaszę jaglaną na mleku, śliwy, pieczeń wieprzową i placki żytnie lub pszenne, kołacze – obrzędowe pieczywo pszenne.

Wesele szczawnickie, fot. z archiwum Muzeum Pienińskiego w Szlachtowej

Wesele szczawnickie, fot. z archiwum Muzeum Pienińskiego w Szlachtowej

Po obiedzie rozpoczynały się tańce trwające do późna. Szczawnickim zwyczajem weselnym była zabawa wzajemnego okradania się druhen i drużbów. We wtorek, rankiem drużbowie wraz z druhnami i muzyką zachodzili na śniadanie do starosty, gdzie po poczęstunku: ziemniaków z rosołem, mięsa i wypiciu wódki, tańczono i śpiewano. A potem ponownie drużbowie spraszali gości do domu panny młodej, i znów zasiadano za stołami, a muzykanci przygrywając kolejnym weselnikom brali zapłatę wrzucaną przez otwór do basów i skrzypiec.

Po tańcach trwających kilka godzin, prześpiewywaniu, wieczorem goście przenosili się na obiad do domu pana młodego. Tam oczekiwał ich pan młody z rodzicami i swoimi gośćmi. Następowało rytualne wprowadzenie młodej pani do domu rodzinnego męża. Młodą ubraną, jak do ślubu prowadził starszy drużba.

Przed progiem zamkniętych drzwi druhny śpiewały:

Otwiraj, matko, otwieraj,
Abo się z tela zabiraj,
Otwiraj, matko, złoty dwór,
wiedemy niewiastę na wybiór,
Otwiraj matko, piekarnię,
bo ci wiedemy scekarnię,
jesce ta i w kącie zawadzi,
bo się tam kołyska wprowadzi.

W kolejnym dniu odbywały się cepiny. Sygnałem do ich rozpoczęcia było ukrycie się młodej w komorze i chwytanie drużbów przez starościny, które żądały od nich okupu. Po wykupieniu drużbowie odnajdowali ukrytą młodą panią i przekazywali ją w ręce starościn. Te sadzały młodą na stołku, lub na dzieży, odpinały jej wstążki, zdejmowały wianek – ktonkę – symbol panieństwa, który oddawały siostrze lub innej bliskiej krewnej, aby ta szybko wyszła za mąż. Na głowę młodej zakładały czepiec, który ta po trzykroć zrzucała, płakała aż w końcu ustępowała – tym samym dokonał się obrzęd przejścia do stanu mężatek.

W tym czasie starościny śpiewały:

Nie płac Kasie, nie płac,
ani nie narzykoj,
jeno pomalućko,
od mamy odwykoj,
pozegnoj się Kasiu,
ze swojo ponioństwo,
już nalezys do bob,
ze swojo małzoństwo,
ej już Kasia mo cepiec,
już chustko związała,
już swojo panieństwo,
Jaśkowi łoddała.

Autorka: Barbara Węglarz

Muzeum Pienińskie
Szlachtowa, ul. Łemkowska 37
30 czerwca – 31 sierpnia 2018

* Zdjęcie na górze: Wesele szczawnickie, fot. z archiwum Muzeum Pienińskiego w Szlachtowej