Camprowanie lub korowód przebierańców to zwyczaj serbołużycki obchodzony współcześnie jedynie na Dolnych (okolice Chociebuża/niem. Cottbus) i Środkowych Łużycach (okolice Slepo/niem. Schleife). Stanowi on zwyczaj karnawałowy (dolnołuż. zapust, staropolskie zapusty, czyli karnawał), wywodzący się z czasów przedchrześcijańskich.
Przebrana w mniej lub bardziej tradycyjne stroje młodzież, przemierza w uroczystym pochodzie wieś i puka do drzwi domów, prosząc o jajka, słoninę oraz pieniądze. Zgromadzone produkty żywnościowe zostaną zjedzone tydzień później podczas wspólnego biesiadowania. Przebierańcy tańczą z gospodynią i panem domu, wychylają również z obojgiem tradycyjnego „kielicha”(dolnołuż. paleńc).
Wśród wesołego korowodu można było kiedyś znaleźć m.in. takie postacie jak siwek i bocian, które symbolizowały wiosnę, niedźwiedzia będącego synonimem zimy, którą należy przegnać, kobietę z jajkami i koszem na plecach, muzykanta ze skrzypcami itd. Niestety obecnie te symboliczne kostiumy zostały wyparte przez bardziej współczesne. Ten zwyczaj wyganiania zimy przypomina trochę polski zwyczaj kolędowania, choć ma miejsce w zupełnie innym czasie.
* Paleńc, paleńc, ten musy pity byś! – Tekst popularnej piosenki, dosł. Wódka, wódka, ta musi pita być!
Tekst: Justyna Michniuk
* Fotografie: Camprowanie w Zaspach (niem. Saspow), kiedyś osobnej wsi, dziś dzielnicy Chociebuża (niem. Cottbus), fot. Justyna Michniuk