Palma w kulturze tradycyjnej północnych obszarów województwa lubelskiego

Tekst: prof. Jan Adamowski

W dorocznej obrzędowości cyklu wiosennego istotną rolę odgrywa kilka symbolicznych atrybutów, takich jak woda i ogień oraz – wywodzące się już z tradycji chrześcijańskiej – figura Chrystusa Zmartwychwstałego czy baranka. W polskiej tradycji jest jeszcze jeden atrybut, który opisuję jako „zielona gałąź”. Ma on różne konkretyzacje.

Na Lubelskim Powiślu jest to tzw. gaik, czyli przybrane w kolorowe wstążki i święty obrazek wiecznie zielone drzewko, które w okresie wielkanocnym dziewczęta obnoszą po chałupach i składają domownikom życzenia. Inną konkretyzacją „zielonej gałęzi” są rozwijające się na wiosnę drzewka młodych brzóz, którymi przystraja się domostwa i ołtarze na Boże Ciało.[1]

Wydaje się wszakże, że najbardziej znaną i powszechnie praktykowaną, także współcześnie, formą zielonej gałęzi jest wielkanocna palma. Jest to zwykle kilka wierzbowych witek przybranych zielonymi[2] roślinnymi elementami, współcześnie także suszonymi kolorowymi kwiatami, które uroczyście poświęca się w kościele w Niedzielę Palmową jako wyraz pamiątki przywitania Chrystusa wjeżdżającego do Jerozolimy.[3] Jednakże w kulturze ludowej palma wypełnia także wiele innych funkcji. Gest uderzania – ludzi i zwierząt – ma wzmacniać ich siły witalne, palma stawiana w oknie w czasie burzy ma realizować funkcje ochronne, elementy palmy wykorzystuje się w zabiegach zdrowotnych, powszechne są zwyczaje poświęcania palmą w celach ochronnych, hodowlanych i agrarnych.

Artykuł szczegółowo analizuje różnorodne zastosowania palmy dokumentowane w kulturze ludowej z obszaru północnej Lubelszczyzny.

Na podstawie zgromadzonego materiału (jego część – rozumiana jako egzemplifikacja głównych tez – została zaprezentowana w drugiej części artykułu) można zrekonstruować zasadniczą strukturę rytualnych zachowań związanych z palmą wielkanocną, jakie są charakterystyczne dla obszaru północnej Lubelszczyzny. Struktura ta wyodrębnia i obejmuje następujące kategorie:

  1. Motywacje powstania rytuału, co w skrócie można opisać jako pochodzenie. Jak wynika z analizowanego materiału, kategoria ta ma dwa wymiary:

religijny: jest on realizowany w konwencji pamiątki, zarówno na poziomie religijności potocznej (ludowej) jak i oficjalnej liturgii kościelnej (tutaj katolickiej);

wymiar zwyczajowy o genezie przedchrześcijańskiej, o czym – przynajmniej pośrednio – zaświadczają sami informatorzy, którzy często podkreślają rolę koloru zielonego, naturalnej zieloności, co jest niezbędnym składnikiem tradycyjnej palmy.

W tym kontekście należy wszakże zauważyć i docenić rolę czynnika narodowego (także regionalnego) w ostateczną formę ukształtowania się zwyczaju, co obrazuje chociażby jej wygląd i składniki. Nie jest to już przecież gałązka palmy śródziemnomorskiej. Mechanizm adaptacyjny doprowadził do powstania formy złożonej.

  1. Sposób wykonania palmy i jej składniki (inaczej – morfologia). Samo wykonawstwo implikuje takie dodatkowe podkategorie, jak:

wykonawca: w konwencji tradycyjnej palmę wykonywały głównie kobiety (gospodynie), chociaż współcześnie to się wyraźnie zmieniło; wykonawstwem zajęli się także mężczyźni i stało się ono działalnością wyspecjalizowaną, w wyniku czego dzisiaj palma stała się rynkowym towarem;

czas: dotyczy samego wykonawstwa, jak i realizacji rytuału. Tradycyjne wykonawstwo palmy było zwykle realizowane tuż przed Niedzielą Palmową, a współcześnie – jak wspomina jeden z informatorów – już nawet w listopadzie i grudniu. Ta zmiana wyraźnie wpłynęła na zastosowane składniki i ogólny wygląd palmy, a – co za tym idzie – i na realizację jej symbolicznych sensów. Funkcje rytualne zostały zdominowane przez funkcję estetyczną (ma być piękna, zgrabna i oryginalna – wyraźnie podkreślają sami informatorzy, często będący także wykonawcami).

Wydaje się, że jednak najważniejszym aspektem wykonawstwa jest kwestia składników palmy. Można je opisać w dwu podstawowych grupach:

– składniki prymarne (naturalne i przez to tradycyjne), np. wierzba, barwinek, borówki, tuja itp.; tutaj zawsze dominował element zieloności, co można wiązać z kontekstem przyrodniczym, wiosennym, z symboliką cyklicznego, kalendarzowego odrodzenia;

– składniki wtórne, to jest te, w których dominuje efekt kolorystyczny wydobyty poprzez zastosowanie kolorowych kwiatów i odpowiednie malowanie, co jest bardzo charakterystyczne dla nowszych typów realizacyjnych.

  1. Niedziela Palmowa i całoroczne zastosowanie (wykorzystanie) palmy. To czas całościowej realizacji różnych aspektów związanych z rytuałem palmy. Obejmują one:

praktyki kościelne, w tym: ściśle liturgiczne – jak uroczyste poświęcanie palm i procesja; oraz praktyki realizowane w konwencji i w duchu tzw. pobożności ludowej, czego wyrazem stało się wszelkiego rodzaju – realizowane przez domowników – poświęcanie palmą domostwa i ich mieszkańców, zagrody, pola, zwierząt, ziarna na pierwsze zasiewy itp. Są one nastawione na realizację funkcji ochronnych i sporzących; z kolei praktyki nowsze uwypuklają funkcje estetyczne, czego wyrazem jest chociażby świąteczna dekoracja palmami kościoła;

praktyki zwyczajowe, które są realizowane m.in. poprzez gesty wystawiania i wkładania do innych obiektów (np. w strzechę), wynoszenia, uderzania (tzw. palmowanie), okrążania, spalania i okadzania czy połykania niektórych elementów palmy, odnoszące się do ochrony przed skutkami żywiołów (pioruny, burze), zapewniające zdrowie, praktyki lecznicze (stosowane wobec ludzi i zwierząt). Część tych praktyk – szczególnie te o charakterze leczniczym – realizowana jest z wykorzystaniem kontekstu magicznego, ale są w tej grupie także takie, które wypełniają również funkcje zaduszkowe (por. wynoszenie palmy na groby).

  1. Przechowywanie poświęconej palmy. Są tu przywoływane głównie dwa miejsca – w domu za świętym obrazem oraz na górze, czyli strychu. Podstawowa repartycja semantyczna tych miejsc odwołuje się do opozycji: nowa (aktualna) – stara.
  2. Pozbywanie się starych palm, czyli spalanie. Żywot palmy ma charakter doroczny i cykliczny. Palmy są dorocznie odnawiane. Powstają zatem nowe, stare są tradycyjnie spalane, a popiół z ich spalania (kościelnego) jest wykorzystywany w Środę Popielcową do rytuału posypywania głowy.
  3. Modernizacje i przemiany. Jak każde zjawisko kulturowe, także rytuały i zwyczaje związane z palmą wielkanocną podlegają różnego rodzaju zmianom. Analizowany materiał poucza, że ową zmienność można obserwować na co najmniej kilku płaszczyznach i zakresach:

– w odniesieniu do składników, z których palmy są wytwarzane; ta zmiana opiera się na opozycjach: żywe (naturalne) – suszone; jednorodne kolorystycznie czyli zielone – wobec różnorodnych kolorystycznie, kolorowych; pochodzące z przestrzeni publicznej (pozadomowej) – wobec przestrzeni przydomowej (ogrodowej); rosnące naturalnie – wobec specjalnie do tego celu wysiewanych;

– zmiany także dotyczą funkcji palmy; na tym poziomie są one realizowane jako rodzaj kontinuum, ale zmieniające hierarchię funkcji: od funkcji rytualnych, które dominują w zachowaniach tradycyjnych – do funkcji estetycznych, charakterystycznych przede wszystkim dla roli palmy w kulturze współczesnej.

Między innymi w kontekście zmian funkcji można także rozpatrywać współczesne zjawisko specjalizacji wykonawców palmy. Ponieważ musi to być wytwór o szczególnych walorach estetycznych, wyłoniła się grupa utalentowanych wykonawców, którzy zdominowali wytwórczość. Palma stała się zatem towarem. Jej rozprowadzaniem zajmują się zarówno sami wytwórcy, ale i wyspecjalizowane instytucje.

Podstawą materiałową opracowania jest dokumentacja zebrana przez autora w trakcie eksploracji terenowych. Dotyczy to przede wszystkim dwu punktów północnej Lubelszczyzny położonych w dwu pasmach:

– pasmo zachodnie reprezentuje Wola Osowińska – nagrania z dnia 21 marca 2015 roku, informatorki: Katarzyna Skowron (skrót: KS) i Helena Skowron (HS);

– pasmo wschodnie (nadbużańskie): Dołhobrody – nagrania przeprowadzone 10 maja 2015 roku, informatorki: Helena Weremczuk (HW) i Karolina Demianiuk (KD).

Ponadto, źródła zostały poszerzone o materiały pochodzące z wykonanej pod moim kierunkiem pracy dyplomowej, opartej na badaniach terenowych z okolic Trzcińca (okolice położone na południe od Lubartowa): Konrad Pytka, Palma we współczesnej obrzędowości Trzcińca i najbliższych okolic, praca licencjacka napisana w Zakładzie Kulturoznawstwa UMCS, pod kierunkiem Jana Adamowskiego, Lublin 2004. W części dokumentacyjnej z powyższego opracowania wydobyto fragmenty przekazów następujących osób: Alina Pucek (AP) – Wólka Rokicka, Teresa Białek (TB) – Trzciniec, Zofia Sieńczak (ZS) – Trzciniec, Stanisław Sieńczak (SS) – Trzciniec, Alina Kopańska (AK) – Wandzin, Stefania Szczepaniak (SSz) – Trzciniec, Zofia Borzęcka (ZB) – Annobór, Stanisław Baran (SB) – Majdan Kozłowiecki, Józefa Szczuchniak (JS) – Wólka Rokicka.

Wybór przekazów dokumentacyjnych

  1. Ubieranie i części składowe palmy wielkanocnej

Palme ubierało sie już w sobote. Ubierało się, szczególnie u nas, ja nie wiem jak gdzie, ale u nas przeważnie zielenio, bo to jeszcze taki okres, że jeszcze kwiatów nie było, a doniczkowych, takich jak dzisiaj, nie było kwitnących. Więc ubierało sie szczególnie zielenio. Był to barwinek, a rózgi były z wierzby, takiej czerwonej, szczególnie, która miała takie piękne kotki. Nazywała sie prawdziwa wierzba [KD]. W późniejszym okresie były także doniczkowe kwiaty, jak sparagus, ale także zielony, paprotka. Wiązało sie piękną kokarde czerwoną [HW].

Trzcina i bazie takie z krzewiny, jak to my nazywamy. Ona rośnie przy takich miejscach podmokłych. No ji bukszpan, barwinek, borówki z lasu mogo być. I to sie składa [KS]. Wszystko aby zielone! [HS].

Kobiety przygotowywały palmy. To brało się trzcine, bazie, bo to kiedyś tam nie było takich koćków, tylko pod Wieprz się szło na lewine, przeważnie to lewina była i bazie były, no i tam takie kwiatuszki były. Wszystko kiedyś to łączne [łąkowe – JA] były kwiatki. Nie było takich sianych kwiatków jak teraz się sieje, tylko wszystko przeważnie na łąkach [AP].

No trzcina była, bazia była tylko, i to trzesianka – tak się nazywa. To nazywajo Matki Boski łzy. To na łąkach rośnie i tym się właśnie ubierało, tu trzysianko. Kiedyś do palmy były borówki, no a późnij już nastały te suszki. […] Kiedyś jeszcze rwało się krwawnik na miedzach. Z krwawniku się ubierało palmy tak samo. […] No ile tam, dwadzieścia, trzydzieści lat temu, bo ja już robiłam, to już były malowane. To kiedyś się nie malowało palmów, tych badyl różnych, tylko wszystko było naturalne. A późnij zaczęły malować. No to już może w sześćdziesiątym roku, pięćdziesiątym dziewiątym już zaczeli malować. Malowali toję, bo taka była bura, a na zielono malowana – by był ładniejszy kolor. Borówki były z lasu a późnij po borówkach była toja. […] Bukszpan to teraz – tak dawno nie jest. […] Suszki się siało – nieśmiertelnik nazywajo. Później zaczęły siać wiekuistkę – takie drobne kwiatki i trawa leśna [AP].

Jedna osoba z rodziny to musiała mieć ubrano palme ale pozostali, kto szed do kościoła, to miał tylko jedno gałązke nieubrano. A szczególnie mężczyźni, bo kobiety już miały takie strojne palmy, a mężczyźni – tylko jedno tako gałązeczke, że jak kogoś uderzyć, pobić tą palmą jak wyjdzie z kościoła [KD].

No tera się dużo sieje różnych kwiatów: wiekuistka, nieśmiertelniki, kanar, drżączka, no ji dawano zboża – żyto, pszenica, trawę leśną, krwawnik si zbiera i maluje. Wybiela się najpierw, później się maluje, ładniejszy jest kolor. Na słonku się wybiela, albo nawet w uniwybielaczu. Maluje się przeważnie na takie kolory jak czerwień, żółć. […] nici potrzebne so i ręcznie dokłada się każdy jeden kwiatek i dookoła nici [SS].

U nas suchych rzeczy nie wkłada sie do palmy. Barwinek, wierzba, a teraz też bukszpan, bo to też zielony. Barwinek to u nas jeszcze rośnie, prawie wszędzie jest – koło domu, w ogródku [HW].

  1. Motywacje powstania zwyczaju ubierania palmy i użycia składników

Palme robiono dlatego, że jak wprowadzali Chrystusa na osiołku, rzucali Mu palmy pod nogi i dlatego taki zwyczaj zaistniał, żeby te palmy święcić, ubierać [HW].

No bo to Pan Jezus wjeżdżał do Jerozolimy i mieszkańcy miasteczka witali Pana Jezusa takimi gałązkami palmowymi. No i u nas przyjęło się, to, że trzeba robić palmy. A tam były gałązki palmowe, bo tam te rośliny rosły [SB].

– [Pan Jezus] przebywał gdzieś w oddaleniu, a na Wielką Niedziele, na święta wielkanocne, na te pasche zjeżdżał do swojego rodzinnego miejsca. Gdy ci apostołowie, co z nim chodzili, dali znać, że wjeżdżaju na Palmowo Niedziele do ty Palestyny, więc wszystko wyszło procesjonalnie, tak jak my to robimy z tymi palmami. I On wjeżdżał na oślicy Pan Jezus, a apostołowie szli za Nim piechotu. A my, jako teraz jesteśmy naród i wiemy, że Pan Jezus będzie przejeżdżał, […] tośmy wszyscy wyszli z gałązkami palmowymi. Każdy coś w ręku niósł, jakąś gałąź, ale to wszystko było takie żywe, co tam nie było zimy. […] To ci ludzie, co tam już wierzyli w Niego, co tam ich uzdrowił, to wyściłali Mu droge rozmaitymi dywanami, a co zabrakło tych dywanów, to rzucali te gałązki palmowe. […] Pan Jezus jechał na oślicy, a późnij był zszedł z oślicy i prowadził te oślice i szedł po tych gałązkach [ZB].

Wiązało się piękno kokarde czerwono dlatego, że to były nocne męki Chrystusa [KD].

A trzcina dlatego, że Pan Jezus był trzcino w głowe bity i to dlatego [KS].

Palma to taki symbol, który chronił i po to aby był urodzaj w polu. […] Czubek robiło się z trzciny. Trzcina jest po prostu na pamiątke, że Żydzi bili trzcinowymi kijami Pana Jezusa. To jest trzcina. Bazia jest na odrodzenie. No trawa to jest musi jak dodatek. Nawet były i zboża dodawane. Borówka – to była taka zieleń, która po prostu taką wiosenną radość niesie [SB].

A barwinek – to taka ozdoba palmy [KS].

  1. Liturgiczna rola palmy

Święci sie jo w Palmowe Niedziele. Jest uroczystość. Jak ja pamiętam, jeszcze za dworskich czasów, jak dwory byli, to był taki dwór tutaj w Woli Osowińskiej, to ci ogrodnicy przynosili takie palmy, że była dwa metry i trza było jo trzymać! [KS].

Palme ksiądz w kościele święci jak ziele. A jak jest Palmowa niedziela, to dwa metry, dwa i pół metry palmy przywożo kobiety – teraz przywożo. Latoś będzie w Borkach Palmowa Niedziela. I jest procesja z palmami dookoła kościoła. To w takiej formie jak było, to co dzisiaj się odbywa, w strojach [KS].

W Palmowo Niedziele, na początku gdy się zeszli do kościoła i ta msza miała być, to ministranci i ci alumni w procesjach, tak jak na Boże Ciało, wychodzu i każdy miał palme ministrant, a ksiądz miał taku palme dużo, że ni ma rady, na ramieniu niósł. No ji krzyż i chorągwie, ji ksiundz oczywiście i cały naród z kościoła wyszed. Obeszliśmy kościół trzy razy dookoła z tu procesjo, śpiewali pieśni postne, bo to był jeszcze post, no ji do kościoła śmy weszli. Zaczeła się Msza. Podczas tej mszy ksiądz poświęcił te wszystkie palmy. Tak jak przed podniesieniem! I un to poświęcił to wszystko, no ji myśmy się jeszcze pomodlili [ZB].

I ołtarze są ubrane palmami. Tak w naszych kościołach są tak ubrane. […] Były palmy – takie nieduże, przyczepiane do krzyża z centralnym krucyfiksem, który noszą z procesju [ZB].

Później, wie pan, w kościele to znów co dajemy te palmy, chodzimy ofiarujemy te palmy do kościoła i ubiera się ołtarz tymi palmami na Palmową Niedzielę [AK].

  1. „Palmowanie” w Niedzielę Palmową

To właśnie w Palmowo Niedziele, jak sie przyjdzie z kościoła, poświęci palmy, to takie kiedyś słyszałam właśnie. Przychodzi gospodarz czy gospodyni i:

Palma bije, nie zabije,
niech gospodarz sto lat żyje,
bo za tydzień, za sześć noc
będzie Wielkanoc [HS].

To było tak. Jak sie przynosiło to palme do domu, poobijało sie wszystkich w domu. Jak szli, z kościoła wychodzili, to też każdego: „Palma bije, nie zabije” – tak po ramieniu, „Siedem nocy do Wielkanocy”. Tak trzy razy [KD, HW].

Jak sie wchodziło do domu, to w domu, kto tam został, może ktoś ze starszych, może dzieci, nie zawsze przecież wszyscy akuratnie chodzili do kościoła, poobijali wszystkich w domu to palmo [KD].

Jak sie wychodziło z kościoła, a każdy chłopak miał palme i pobijali sie nawzajem z pannami. Życzenia składali – pod kościołem, po drodze [KD].

  1. Zwyczajowe oraz zapobiegawcze wykorzystywanie palmy i jej składników

Bazie, to kiedyś, że jak poświęcili te palmy, to te palmy miały koconki, to łykali, że to gardło nie będzie bolało [KS].

Jak się przyszło z tymi palmami do domu, jak już były poświęcone, to zjadało się taką bazię jedną, żeby nie bolała głowa [TB].

Ja jeszcze pamiętam, że jak przynosili to palme [po poświęceniu – JA], to był zwyczaj, że mama obrywała te kotki od palmy i mówiła: „Połknij, to będziesz zdrowa!” [HW].

A jeszcze jak gdzie były panienki, to przynosili te palmy w takim prezencie. Jakaż to była ozdoba w domu z takiej palmy. Jak sie postawiło gdzieś w rogu, to było coś ciekawego. I ta palma miała tak pięknie wyglądać [KS].

Jak jeszcze te domy były kryte strzechami, to w strzeche sie wtykało palme, żeby piorun nie trzasnoł w ten dom. Bo to była słoma, zaraz by sie zapaliła. Palma musiała strzec przed ogniem i burzami [KD].

A to wie, pan, że to kiedyś święciło się palmy i stawiało się w oknie, jak burza szła [KS].

W gospodarstwie to jak kiedyś palma, to jak szła burza czy coś, to wychodziły ludzie, wode święcone brały i święciły, żeby te burze odgonić. No, budynki, żeby tę burze poodganiać. Żeby ta burza nie przyszła do nich [AP].

To już ginie między pokoleniem teraz, ale dawniej, jak burza szła, to mama wynosiła z góry palme, podpaliła, tak gdzieś na środku chałupy, albo ziele, żeby tam trochie dymu poszło do góry, żeby ta burza przechodziła góro i mijała nas. A jak nie, to wyjęła szczypte tej zieleninki uschniętej i to tam w garści spaliła, i ten dymek poszed. I tak sie trzymało [KS].

Tak jak ja, w Kolonii mieszkałam, wyrosłam, to już jest ranek, w Wielkie Niedziele po śniadaniu, albo rano po powrocie z kościoła, po polu też chodzili z palmo ji też poświęcali. I jeszcze tam pare słów tam inne odmawiali [była to jakaś modlitwa – JA]. Tylko ja już tego nie powim, bo nic nie pamiętam [KS].

Po rezurekcji cało palme wtykało sie jeszcze w posiane zboża, żeby pioruny nie trzaskały [HW].

Palme wykorzystywano do świecenia pola. Jak zaczynajo gospodarz siać, to jak naprawde byli ci tacy gospodarze, każdy jeden, to poświęcali palmo zboża, jak zaczynali siać. Woda święcona jak w Wielko Sobote sie święci już, to wodo poświęca. Albo jak z zeszłego roku jest woda, to właśnie poświęcali palmo to zboże [HS].

Jak zboże, na przykład do siania szykowało sie, to palme tam kładło sie. Był zwyczaj, że kotki od palmy miały strzec plonów, żeby urodziło sie zboże [KD].

I późnij, jak już w Wielku Niedziele, po rezurekcji, to przychodzili do domu, przyjeżdżali – jak kiedyś jeszcze tak jak u nas, w Kocku była parafia, który gospodarz pierszy przyjechał, to brał palme i szed do obory poświęcać inwentarz właśnie [HS].

Po rezurekcji przychodzi się do domu, bierze się te palme, co się święciło w Palmowu Niedziele, leje się święcono wode w talerz i jak je gospodarz – to gospodarz, a jak nie ma gospodarza – to gospodyni, albo ktoś ze starszego rodzeństwa i święci się chałupy wszystkie. My się żegnamy i domowniki, ilu nas jest. Potem idzie chłop – gospodarz do obory. Święci krowy, jak ma, konie, stodołe, żeby pożaru nie było, żeby się zboże nie spaliło. Kto ma pasiekę – święci pasiekę. Ji te swoje wszystkie budynki wyświęci, przychodzi do domu, święcona wodę wylewa pod fajerkę, bo to jest święcona. Nie można jej używać na co inne. Palme stawia na swoim honorowym miejscu i wtedy wszystko zasiada do święconego jajka [ZB]

Święci się jak się wyprowadza człowieka zmarłego z domu. To się święci też wodo święcono i poświęca się palmo [SB]

A jeszcze ludzie na cmentarz noszą palmy też, ale przeważnie nieświęcone powinno się nieść. To taka pamiątka dla zmarłych, no bo ony też przecież kiedyś święta obchodziły. I też jak zmarli, no to tak samo też na pamiątke, że już ich nie ma. To przeważnie po mszy w Palmowo Niedziele noszą, albo jeszcze wcześniej. To kłado palme na grobie, czy ktoś jak więcej ma palmów, to zrobi taki bukiet. Powinno się kłaść niepoświęcone, ale ludzie noszą i święcone [ZS].

Skoczył kogut na naszą Ilonę. Chciał jo podziobać. Ona się zlękła i boi się, boi. Wzięłam jo za rękę, żeby coś popłakała. Co idzie pare kroków: ojojoj, ojojoj. I znowu idzie pare kroków i ojojoj. Wziełam do domu tę dziewczynkę i położyłam – taka była mała. Położyłam w kołyskę i obeszłam tą palmą z tą wodą. I gromnice się brało. Gromnica się paliła. I to co się upaliło, to się lało na wodę. I to, że to wychodziło co to było. I wyszło taki kogut. No ji przestała [JS].

Wiosno jak sie wyganiał dobytek, na przykład krowy na pastwisko pierszy raz, to sie pobijało to palmo krowy, żeby nie bały sie tak much, żeby dawały dużo mleka, żeby nie chorowały. To były takie wierzenia [KD].

Albo coś się stało krowie, albo co, to brali, kruszyli troche tej palmy i trochy węgielków i kadzili krowe, albo jak z obory wyganiali pierwszy raz w roku na pastwisko, to poświęcili palmo, żeby się dobrze utrzymywały całe lato [SSz].

To z książki wyczytałam. Dawniej nie było tak weterynarzy ale byli tacy ludzie na wsi, że spotrafili leczyć bydło – kadzili. To jakoś tam, że obrywali coś z palmy i na obrusku – tym co sie święciło święconke, jak sie chodziło do kościoła, bo teraz to koszyczki majo ale wraz czymś nakryty jest, jakoś serwetko. Ji tam podpalali jakoś tak. Taki mieli sposób, że to trochę się tego popiołu pokruszyło na ten obruseczek. I to palmo święcili i mieli jakieś swoje wypowiedzi. I że ta krowa wstawała, i koń wstał, i weterynarza nie było. I to wyczytałam, że na moim terenie takie rzeczy sie działy. Ale tych ludzi już nie ma [KS].

  1. Przechowywanie palmy

Palme trzyma sie cały rok, cały rok do środy popielcowej. Nawet i pare lat – jak sie wsadzi na góre, żeby tam była, to ona jest [HS].

Stojała dopóki nie uschła – w mieszkaniu, to w jakim oknie… Ale sie kryło, żeby słońca jak najmniej było, żeby jo słońce nie zjadało [KS].

Palme schowało sie na góre i sie nie niszczyło tak na byle co. Ona miała swój szacunek ta palma [HS].

W domu palme zwykle przechowywano za obrazem. Obrazy tak odstawały od ściany i przeważnie palme umieszczano za obrazem [HK]. A jak już za obrazem się naprzykrzyło, to się na góre wynosiło, jak już nie był sezon [KS].

Palme zatykało sie za obrazy, za obraz jakiś tam. I ta palma musiała trwać tak za tym obrazem do wiosny [KD].

Jak było kilka palm, to spalili te palmy, a w popielcowe środe tym popiłem posypywali głowy. To właśnie z zeszłorocznych palm jest [HS].

Spalano palmy jak już miała być nowa. Starej palmy nie można było wyrzucać, bo to była święcona, to trzeba było spalić [KD].

Zeszłoroczne palmy to się pali. Tak jak u nas – ubieramy kościół na Palmowo Niedziele. Każdy z naszej miejscowości przynosi palmy do kościoła, ile kto może i ksiądz proboszcz ubiera kościół. I w Palmowe Niedziele jest bardzo pięknie w kościele, bo jest ładnie ubrany palmami. I później te palmy so spalane w kościele i służo na Środe Popielcowo na popiół. Jest posypywanie głów popiołem z tych palm w Środe Popielcowo [ZS].

  1. Palma współczesna

No pewnie, że się różni. Tera każdy na ładność, ładna musi być, zgrabna palma, no i co komu się podoba, żeby była oryginalna. Różne ludzie dopytujo sie czemu nie ma baźki. Jak ja robie od listopada, gdzie ja baźki będę szukał, jak ja nie robie dziesięć tylko tysiąc i dwa tysiące. Gdzie tam baźke szukał będę w listopadzie czy grudniu. Pewnie, że się różnio. Troche kolorystyką. Mogą być same zielone, same żółte, bialo-zielone, mam bez malowania. Takie chcu oryginalne [SS].

No, bardzo się różni. Różni się dlatego, że kolorowe kwiatki i tam jakieś dodatki różne nie takie jak kiedyś. Kiedyś były takie tradycyjne, które były takie smutne, takie no z szarzyzny. Teraz robimy takie też ale to w małej ilości. Kolorami się różnio, dlatego, że my po prostu malujemy dużo. Nawet kwiaty malujemy, nawet trawe malujemy. Tu już każdy ma swój pomysł, swój wzór. Tak jak ile głów, to tyle pomysłów [SB].

Przypisy

[1] Szerzej o obrzędach i zwyczajach kalendarzowych z terenu województwa lubelskiego zob. J. Adamowski, M. Tymochowicz, Obrzędy i zwyczaje doroczne z obszaru województwa lubelskiego (próba słownika), [w:] Dziedzictwo kulturowe Lubelszczyzny, pod red. A. Gaudy, Lublin 2001, s. 35–62.
[2] Symbolikę koloru zielonego rozwijają różne słowniki symboli. Por. D. Forstner OSB, Świat symboliki chrześcijańskiej, Warszawa 1990, s. 122–123
[3] O liturgicznej roli palmy zob. Ks. B. Nadolski TChr, Leksykon symboli liturgicznych. Per visibilia ad visibilia, Kraków 2012, s. 215–217.

* Foto: Informatorki z Woli Osowińskiej Katarzyna Skowron i Helena Skowron z tradycyjną palmą regionu Podlasia, fot. Jan Adamowski

Źródło: Twórczość Ludowa, nr 1-2, 2015.