Po Istebnej znów będą chodzić Mikołaje!

Lucyper, fot. R.Garstka

Lucyper
fot. R.Garstka

Kolejny rok z rzędu Zespół Regionalny "Istebna" przygotowuje się do tradycyjnego "Chodzynio Mikołajów". Wieloosobowy orszak będzie odwiedzał domy i pokazywał to archaiczne widowisko, mające znaczenie symboliczne, zwycięstwa dobra nad złem, życia nad śmiercią.

Mikołaje to grupa obrzędowa podzielona na "biołych" i "czornych", która ukazuje, że zawsze na końcu zwycięża dobro. Stanowią swoisty rodzaj teatru ludowego, który zachowuje się głośno, budzi lęk, ale każdy z niecierpliwością na niego czeka.

Cały korowód prowadzi "Wojok", który po uzyskaniu zgody gospodarzy wpuszcza najpierw hałaśliwa grupę "czornych", robiącą zamęt, wykonującą obrzędowe tańce, a następnie wyprowadza ją z izby i daje pozwolenie grupie "biołych", która symbolizuje dobro. Zaś na samym końcu zawsze przychodzą Cygan z Cyganką, dokonując symbolicznej sprzedaży skradzionych rzeczy oraz Śmierć, z której sideł można się wykupić.

Każda postać ma swoją symbolikę i wyznaczone zadania, całość obrzędu w jednym domu trwa około 15 minut i orszak rusza dalej – do następnych gospodarzy.

Tradycja nakazuje, aby działo się to 6 grudnia, bądź a najbliższą temu dniowi niedzielę, stąd w tym roku zespół postanowił odwiedzać domy już 5 grudnia popołudniu.

"Choć dziś tradycja ta w znacznej mierze zatraciła już swój pierwotny sens, a zarówno uczestnicy jak i odbiorcy nie są w pełni świadomi znaczeń wszystkich zachowań, choć obecnie patrzy się głównie na wartości artystyczne i wizualną część widowiska, to jest potrzeba, aby "chodzyni Mikołajów" przetrwało. Choćby po to, by było opozycją dla grupek pseudomikołajów, odwiedzających domy w składzie 3-5 osobowych, nastawionych tylko na finansowy zysk, poprzebieranych w stroje lansowanego zewsząd amerykańskiego Mikołaja-krasnala, a nie daj Boże jeszcze śpiewających 6 grudnia kolędy, bo i takich niestety się spotyka" – tłumaczy na koniec Tadeusz Papierzyński, kierownik istebniańskiego zespołu.