Stanisław Gąsienica-Byrcyn (1911-1991)

Tekst: Donat Niewiadomski

Stanisław Gąsienica-Byrcyn – znany podhalański poeta ludowy i gawędziarz, urodził się 4 stycznia 1911 roku w Zakopanem i zmarł tamże 14 lutego 1991 roku. Był synem Józefy z domu Gąsienicy-Marcinowskiej i Stanisława – zasłużonego przewodnika tatrzańskiego i ratownika górskiego, współzałożyciela Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Rodzice jego prowadzili gospodarstwo na stokach Gubałówki oraz w będącej rodzinną współwłasnością Dolinie Kasprowej. Od 1917 roku przez pięć lat uczęszczał do szkoły ludowej w Zakopanem. Na początku I wojny światowej ojca wcielono do wojska austriackiego. Po śmierci matki w 1919 roku do chwili powrotu ojca z rosyjskiej niewoli w 1921 roku opiekowała się nim ciotka. Od najmłodszych lat wypasał w rodzinnej Dolinie Kasprowej krowy i owce. W 1932 roku założył rodzinę, miał ośmioro dzieci. Był juhasem, a po zdobyciu odpowiednich umiejętności i doświadczenia został w 1940 roku bacą; prowadził własne gospodarstwo. W 1954 roku ufundował kapliczkę przy ulicy Gładkie w Zakopanem. Jest ojcem Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna – przyrodnika, byłego dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, autora opowiadań z życia Podhala.

Wiersze zaczął pisać w 1946 roku. Jego pierwszy wieczór autorski zorganizowano w 1957 roku w Zakopanem z inicjatywy Tadeusza Bocheńskiego – prezesa Towarzystwa Miłośników Kultury i Sztuki Góralskiej. W 1959 roku odbył się podobny wieczór w krakowskiej Piwnicy pod Baranami, a w 1966 w warszawskim Domu Chłopa. Miał też spotkania autorskie w Lublinie, Biłgoraju, Garbowie oraz w innych miejscowościach Polski. Uczestniczył w organizowanym cyklicznie od 1976 roku przez Gminę Raba Wyżna Święcie Poezji Góralskiej. Należał do Międzywojewódzkiego Klubu Pisarzy Ludowych w Lublinie (1965-1968), gdzie był członkiem Rady Społecznej. W 1968 roku przystąpił do Stowarzyszenia Twórców Ludowych.

Drukował m.in. na łamach „Biuletynu Informacyjnego STL”, „Chłopskiej Drogi”, „Dziennika Ludowego”, „Dziennika Polskiego”, „Kameny”, „Orki”, „Podhalanki”, „Podtatrza”, „Tatrzańskiego Orła” (USA), „Tygodnika Powszechnego”, „Wierchów”, „Wieści” i „Zorzy”.

Utwory jego weszły w skład antologii: Od Bugu do Tatr i Bałtyku. Wiązanka współczesnej polskiej poezji ludowej, wstęp i redakcja R. Rosiak, Lublin 1965; Wiersze proste jak życie. Antologia współczesnej polskiej poezji ludowej, wstęp i redakcja R. Rosiak, Lublin 1966; Wieś tworząca. Antologia współczesnej poezji chłopskiej, wybór, wstęp i oprac. E. i R. Rosiakowie, t. 2, Lublin 1966; Antologia współczesnej poezji ludowej, oprac., wstęp, przedmowa, noty biograficzne J. Szczawiej, Warszawa 1967, 1972; Wieś tworząca. Antologia współczesnej poezji chłopskiej, wybór, wstęp i oprac. E. i R. Rosiakowie, t. 3, Lublin 1968; Wieś tworząca. Antologia współczesnej poezji chłopskiej, wybór i oprac. E. i R. Rosiakowie, wstęp S. Czernik, t. 4, Lublin 1970; Pogłosy ziemi. Antologia współczesnej ludowej poezji religijnej, wybór i przedmowa S. Jończyk, Warszawa 1971, 1972;  Wieś tworząca. Antologia współczesnej poezji chłopskiej, wybór, wstęp i oprac. R. Rosiak, t. 5, Lublin 1974; Z głębokości… Antologia polskiej modlitwy poetyckiej, oprac. A. Jastrzębski, A. Podsiad, t. 2, Warszawa 1974; Bogarodzico-Dziewico. Polski almanach maryjny, oprac. A. Podsiad, W-wa 1983, 1987; Antologia poezji ludowej 1830-1980, oprac., przedmowy, [noty biogr.] J. Szczawiem, posłowie A. Śledziewski, Warszawa 1985; Ojczyzna. Antologia ws współczesnej  poezji ludowej, wybór, oprac., posłowie i indeks S. Weremczuk, Lublin 1987; Pokój i Dobro. Wybór polskiej liryki franciszkańskiej, zebrał W.M. Michalczyk, oprac. i wstęp K. Wójtowicz, Kraków 1989; Wieś tworząca, wybór, słowo wstępne i oprac. A. Brzozowska-Krajka, t. 8, Lublin 1990; Wołanie z ziemi. Antologia jednego wiersza ludowej poezji religijnej, zebrał, oprac., słowem wstępnym i indeksem autorów opatrzył D. Niewiadomski, Lublin 1991; Furcydło. Wiersze górali, przygotowała W. Czubernatowa, Kraków 1994; Ściga Cię moje serce. Wybór wierszy współczesnej poetów ludowych ku czci Matki Boskiej, oprac. i wprowadzenie K. Widerman, Niepokalanów 1996. Utwór Drózd opublikowano w edycji: Odejdę a po mnie pieśń zostanie. Wydawnictwo pokonkursowe XXXV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Jana Pocka, wybór, oprac., komentarze, zestawienia D. Niewiadomski, M. Wójcicka, Lublin 2006 (Biblioteka „Dziedzictwo” STL, t. 55).

Wydał zbiory autorskie: Myśli juhasa, wybór, oprac., posłowie K. Widerman, rzeźby J. Janos, LSW, Warszawa 1974; Tatrzańsko Ziemio, fot. W. Gąsienica-Byrcyn, Chicago 1986 oraz Bacowskie pacierze, wybór, ustalenie tekstu, aneks W. Zaremba, il. B. Gąsienica-Byrcyn, PAX, Warszawa 1987. Ponadto opublikowano kilka jego kolęd z muzyką J. Pasierba-Orlanda: Juhasko kolynda, bmw, [1959]; Pastorałki góralskie, współaut. S. Nędza-Kubiniec i A. Pach, PWM, Kraków 1968; Cztery pastorałki góralskie, współaut. S. Nędza-Kubiniec, PWM, Kraków 1970, 1979; Najpiękniejsze kolędziołki góralskie, współaut. A. Gut-Stapińska, H. Nowobielska, S. Nędza-Kubiniec, A. Pach, A. Skupień-Florek, komentarz J. Stęszewski, Gamma, Kraków 2001. Wiersze i gawędy emitowano w Polskim Radiu, a Telewizja Polska (Oddział w Katowicach) zrealizowała w 1976 roku poświęcony jego życiu i twórczości film Juhas intelektualista, wyświetlony w trakcie przeglądu filmów dokumentalnych w Zakopanem.

W konkursie zorganizowanym dla pisarzy ludowych w 1961 roku przez Towarzystwo Miłośników Kultury i Sztuki Góralskiej w Zakopanem przypadła autorowi III nagroda. W 1968 roku uhonorowano go III nagrodą w konkursie gawędziarskim Sabałowe Bajania w Bukowinie Tatrzańskiej. W konkursie ogłoszonym przez STL w 1969 roku z okazji 25. rocznicy powstania PRL uzyskał III nagrodę, a w rozpisanym przez STL w 1973 roku II Konkursie Poetyckim im. J. Pocka zdobył I miejsce. W 1978 roku wręczono S. Gąsienicy-Byrcynowi medal z okazji 400-lecia Zakopanego oraz „Złotą Odznakę za Zasługi dla Województwa Nowosądeckiego”. W 1984 roku otrzymał Nagrodę Artystyczną im. J. Pocka ustanowioną przez „Chłopską Drogę” oraz Nagrodę II stopnia Wojewody Nowosądeckiego za wybitne osiągnięcia artystyczne. W latach 1979 i 1981 Minister Kultury i Sztuki przyznał mu odznakę „Zasłużony Działacz Kultury”, a w 1985 roku Młodzieżowy Dom Kultury „Jutrzenka” w Zakopanem obdarzył tytułem „Harnasia Poetów Góralskich”.

O jego twórczości pisali m.in.: T. Staich, Nie tylko o Byrcynowych rymach, „Biuletyn Informacyjny STL” 1975, nr 9, s. 15 oraz K. Widerman, Stanisław Gąsienica-Byrcyn – pisarz zwartej konstrukcji poetyckiej, „Poradnik Językowy” 1978, z. 1. Biogram twórcy zamieszczono w kompendium Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, pod red. J. Krzyżanowskiego i Cz. Hernasa, Warszawa 1984, t. 1, s. 293-294 (W. Wnuk); w dziele Z. Radwańskiej-Paryskiej i W.H. Paryskiego Wielka encyklopedia tatrzańska, Poronin 1995, 2004; w opracowaniu Literatura polska XX wieku. Przewodnik encyklopedyczny, pod red. A. Hutnikiewicza i A. Lama, Warszawa 2000, t. 1, s. 188 (W. Wnuk) oraz w Wielkiej encyklopedii PWN, Warszawa 2002, t. 10, s. 11.

Gąsienica-Byrcyn jest autorem wierszy, sentencji, maksym, wierszowanych przepowiedni pogody, opowieści wspomnieniowych i gawęd. Podmiot liryczny tej twórczości kreuje się na prostego juhasa, wypowiadającego się w imieniu zbiorowości górali, zwłaszcza pasterzy. To człowiek tatrzańskiego świata, dobrze znający swoją krainę. Nieuczony, ale dociekliwy, skłonny do refleksji i filozofowania, wrażliwy na piękno otoczenia, przyjmujący sensualistyczną postawę poznawczą. W jego oglądzie zmysłowym dominuje wzrok, co skutkuje malarskością opisów przyrody i wszelkich przedstawień. Skupia się głównie na barwach i blaskach rzeczywistości, eksponuje dynamikę przeobrażeń kolorystycznych, grę świateł, interesuje się przemiennym rytmem mroku i jasności. W budowaniu obrazów ważne są też dla niego zasłyszane dźwięki i doznania zapachowe. Jego postrzeganie jest przeważnie realistyczne, ale ujawnia się również pewna impresyjność i skłonność do rysowania nad światem fizycznym wizji nadrealnych, a nawet metafizycznych.

Sporo wierszy ma formę osobliwego „reportażu” poetyckiego bądź relacji kronikarskiej z zaobserwowanych zjawisk przyrodniczych i atmosferycznych oraz z dziejących się „tu i teraz” zdarzeń. Dany tekst poprzedza wtedy formuła inicjalna, np. „Dzisiok rano”, „Dziś z rania” albo „Dziś przyroda piekno była”, po czym następuje konkretny opis.

Utwory S. Gąsienicy-Byrcyna mają przy tym najczęściej charakter wielowątkowych konstrukcji o zakroju epicko-gawędziarskim. W przekazach autotematycznych sam podmiot stwierdza zresztą, że jest w pełni świadomy owego gawędziarstwa. Zwierza się także, że poezję pojmuje jako proces duchowy, wiodący przez trud tworzenia ku wyżynom myśli. Pisząc, przedstawia własne życie, emocje i zapatrywania. Do budowania metafor i wyrażania treści chętnie używa słownictwa ze sfery przyrody. Świat ujmuje w ruchu, przy pomocy animizacji i antropomorfizacji ożywia materię. Posługuje się rozwiniętymi konkatenacjami, wprowadza dużo zdrobnień. Jest sprawny w kreśleniu pejzaży, konsekwentnie używa gwary podhalańskiej, nasyca teksty lokalną topografią.

W powstałych wierszach widzimy na wskroś kultowy obraz rodzinnej krainy, którą według autora zamieszkują ludzie pobożni i pracowici, związani całkowicie z ziemią przodków. Oprócz ogromnego umiłowania  przestrzeni swojego bytu uderza zauroczenie jej pięknem i wielostronne sakralizowanie, m.in. przez słownictwo kościelno-liturgiczne. Przywoływany też bywa motyw „biednego” Podhala, poeta akcentuje surowość i twardość tamtejszego życia i skupia się na realistycznych opisach mozolnej pracy (sianokosy, pasterstwo). W licznych utworach przypomina i upamiętnia ludzi gór: słynnego przewodnika Klimka Bachledę, znanego bacę Jana Murzańskiego, gawędziarza Jana Krzeptowskiego-Sabałę, kompozytora i taternika Mieczysława Karłowicza, zbójnika Wojciecha Mateję oraz rodzinę Duchów –  muzykantów z Cichego. Ponadto czyni z Giewontu główny punkt odniesienia terytorialnego i traktuje ten szczyt jako oś świata podhalańskiego (axis mundi).

Przedmiotem stałego zainteresowania jest również natura tatrzańska, postrzegana jako dzieło Boskie – świątynia Pańska. Natura ta wzmaga uczucia religijne i stanowi nieodzowny czynnik harmonii życia. Jest majestatyczna i niepowtarzalna, wpływa na psychikę człowieka, wywołując radość bądź melancholię. Trudno natomiast – jak sądził J. Szczawiej – ujrzeć w jej wizerunkach „pogańskie nabożeństwo na cześć Tatr” (Ant. współcz. poezji lud., W-wa 1967, s. 42).

W wielu wierszach przyroda podlega na domiar estetyzacji, jawi się w optyce piękna, jako obiekt godny zachwytu i kontemplacji. Autor podkreśla zarazem periodyczną zmienność podhalańskiej natury i na jej tle przedstawia góralską egzystencję. Widzi współistnienie tworów przyrody, dokonuje ich antropomorfizacji (szczyty górskie), ukonkretnia w ramach cyklu dobowego (ranek, wieczór) i kalendarzowego (wiosenne odrodzenie). Doceniając życiodajną moc słońca, przyjmuje wobec niego postawę kultową. W dodatku, przepada wprost za ptakami, cieszy go ich śpiew, są one dla niego „znakami” życia, symbolami siły i wolności (orzeł), zwiastunami wiosny (drozd) i pomocnikami w odczytywaniu sygnałów pogodowych (kania).

I właśnie pogoda okazuje się następnym ważnym tematem twórczości S. Gąsienicy-Byrcyna, co wynika m.in. z przeświadczenia o wywieraniu przez nią olbrzymiego wpływu na życie górali. Poeta staje się w związku z tym niebywale wrażliwy na stany przyrody, zjawiska atmosferyczne oraz zachowania zwierząt domowych i „dzikich”. To wszystko traktuje jako osobliwy przekaz i czyni przedmiotem uważnego rozpoznania, by na tej podstawie wnioskować o dogodnej porze rozpoczynania prac oraz pomyślności gospodarczej. Istotny jest szczególnie dla niego – tak jak dla innych Podhalan – ogląd aury i natury pomiędzy dniem Świętej Łucji (13 grudnia) a Wigilią (24 grudnia). Zgodnie z tradycją każda obserwacja dokonana kolejno podczas tych dwunastu dni ma bowiem zwiastować określoną pogodę (urodzaj bądź nieurodzaj, ewentualnie klęski żywiołowe) w kolejnych dwunastu miesiącach nadchodzącego roku.

Swoim wieloletnim spostrzeżeniom nadał autor formę wierszowanych prognoz: dziennych, miesięcznych i rocznych (dwu- i wielowersowych). Zachował przy tym pewną ostrożność i wykazał niemałe poczucie humoru. Zauważył: Wypodo juz na Sierpień zrobić zagajenie // I ze znaków przyrody cyrpać obwiescenie. […] Zaś coby jakiej myłki w tyj wrózbie nie było: // Bedzie słonko z dyscykiem na przemian świeciyło („Chłopska Droga” 1980, nr 6, s. 9). Do wiarygodności odniósł się też w przekazie pt. „W Łuce”: Wto od Łuce wrózby bado, // Przepowiednie skrzyntnie składo // I do nich sie zastosuje, // To tyn głodu nie pocuje. // A jak mi tu nie wierzycie, // Jak cas na to policycie // I paczojcie dobrze w góre, // Uwidzicie w Łuce chmure. // A jak chmury by nie było, // W stycniu piyknie by wrózyło. // Więce juhas Wam nie powiy, // Wto chce, niech sie prowdy dowiy. // Bo tyn prowdy nie uwidzi, // Który sie jej w zyciu wstydzi („Kamena”, dod. „Ziemia i Pieśń”1972, nr 25, grudzień).

Liryka osobista S. Gąsienicy-Byrcyna ma głównie oblicze rodzinne. Wśród portretów najbliższych postaci dominuje przedwcześnie zmarła matka. Poeta rzewnie i niekiedy w tonacji lamentacyjnej wspomina rodzicielkę. Powiadamia o wpływie osierocenia na swoje życie, pisze o dotkliwym poczuciu pustki i nurtujących go rozterkach, szczególnie zastanawia się, czy sprostał naukom moralnym matki. W wierszach rodzinnych pojawia się również tematyka ślubna, a teksty tego rodzaju mają przeważnie charakter błogosławieństw ojcowskich, życzeń dla młodych i pouczeń warunkujących szczęście rodzinne. Ważne okazuje się pragnienie utrzymania ciągłości rodowej, wybrzmiewa zachęta do „dobrego” matkowania i „prawego” ojcostwa, wychowania dzieci w duchu polskości, zachowania wiary, stałości uczuć, rozumnego postępowania oraz zaradności materialnej.

W obrębie liryki religijnej wyodrębniają się wyznania wiary, utwory teistyczne, hymniczne, modlitewne, pokutne, eschatologiczne, bożonarodzeniowe, maryjne, moralizujące i papieskie. Wiersze poświęcone Bogu mówią o jego potędze twórczej, tajemnicy panowania nad światem i celowości podporządkowania się woli Najwyższego. Przekonaniu o niedoskonałości rozumu w poznawaniu planów „Władcy Górnego” towarzyszy świadomość, że zaufanie do Pana stanowi podstawę egzystencji. Często dostrzegamy ukonkretniony góralskimi realiami wizerunek Boga-Dobrego Pasterza, który opiekuje się ludźmi tak jak juhasi owcami. W utworach hymnicznych spotykamy się z uwielbieniem Stwórcy przez jego dzieła, zwłaszcza wszechświat i będącą jego najcudowniejszym komponentem naturę. Wśród intencji modlitewnych dominują prośby o wsparcie w zmaganiach z pokusami doczesnymi. Z liryków eschatologiczno-pokutnych przebija pragnienie szczęścia wiecznego, zostania mieszkańcem polany „na niebieskik holak”. Widzimy też nuty szczerego żalu za grzechy i pojawia się wołanie o miłosierdzie Boże.

Wiersze bożonarodzeniowe otrzymały w większości formę kolędową. Dokonała się w nich polonizacja i regionalizacja, zawierają liczne pierwiastki świata podhalańskiego. Narodziny Odkupiciela uzwyczajniono, m.in. wskutek umiejscowienia ich w szałasie pasterskim. W opisach ucieleśnienia górują poczynania opiekuńcze: karmienie, przewijanie, ogrzewanie i usypianie. Aura prozaiczności współbrzmi wszakże z odczuciem metafizyczności, co sygnalizują rozpłomienione góry i lasy. Niektóre teksty oscylują przy tym ku konwencji pastorałkowej. Występuje w nich bowiem anioł, zwiastujący pasterzom narodziny i zauważamy zanoszących dary Synowi Bożemu górali.

Zdarzają się też w twórczości S. Gąsienicy-Byrcyna przekazy o profilu religijno-ludowym, ukazujące zespolenie praktyk duchowo-kultowych z lokalnymi wierzeniami i zwyczajami, co najdobitniej można ujrzeć w obrazach pasterki, podłazów i ogni zielonoświątkowych. Intrygująco wygląda ponadto wprowadzony do utworów bożonarodzeniowych motyw śpiących rycerzy, budzących się w skalnej grocie w chwili powicia Jezusa i wyruszających na jego powitanie, choć niewykluczone, że zamierzają również walczyć o wiarę i oswobodzenie Polski. Autor sięga w tym przypadku – według Juliana Krzyżanowskiego – do międzynarodowej bajki o zabarwieniu podaniowym, przedstawiającej oczekujących na walkę o wolność narodu rycerzy, królów, bohaterskich wodzów i świętych Kościoła, u nas m.in. Władysława Łokietka, Stefana Czarnieckiego i królową Jadwigę (Słownik folkloru polskiego, Warszawa 1965, s. 351).

W lirykach maryjnych wizerunek Matki Boskiej kształtuje się zgodnie z jej tradycyjną w polskiej kulturze rolą. Maryja jest zazwyczaj opiekunką, adresatką próśb, orędowniczką, ostoją życia. Wierni błagają ją o łaski duchowe i doczesne, m.in. o ochronę przed grzechem i cierpieniami fizycznymi. Pragną błogosławieństwa dla podejmowanej pracy. Dziękują za umocnienie w wierze i pomoc w uwolnieniu od złego losu. W gestii Matki Boskiej znajdują się zdaniem poety jednostki (w tym on sam), rody (m.in. Gąsieniców), wspólnoty lokalne (Gładczanie, Podhalanie) oraz cały „lud zbiedzony” aż do Uralu. Najświętsza Panienka jawi się na domiar jako postać bliska góralom, ponieważ gościła kiedyś u pasterzy, mieszkała w szałasach, była jedną z nich. Teraz jest „tatrzańskim pięknym kwiatem”, a zażyłość z nią potwierdza m.in. „familiarne” sprawowanie kultu maryjnego w Ludźmierzu oraz u jezuitów na „Górce” w Zakopanem.

Osobny „dział” tworzą wiersze poświęcone Janowi Pawłowi II. Ogromne wrażenie budzi profetyczny utwór Wizja z 1961 roku, dotyczący wyboru papieża, który będzie „trzeci po śmierzci Jana”, tj. zmarłego w 1963 roku Jana XXIII. Autor nasyca tekst mocnymi akcentami patriotycznymi, odwołuje się do idei Polski przedmurza chrześcijaństwa, ofiary Władysława Warneńczyka i Mickiewiczowskiego symbolu „44”. A co najważniejsze, jego proroctwo spełniło się w dniu wyniesienia Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. W innym przekazie pojawia się wyobrażenie Jana Pawła II jako „pasterza” i „bacy”, co oznacza sięgnięcie do tradycji biblijnej i kościelnej, bowiem już w Starym Testamencie mianem pasterza określano religijnego bądź politycznego przywódcę danej społeczności. Z kolei, w Ewangelii św. Jana (10, 1−30) wystąpiła alegoria Dobrego Pasterza tożsamego z Jezusem Chrystusem, pasterze-papieże czuwają nad Kościołem, a pasterze-kapłani nad „owczarnią” wiernych. Takie parantele nobilitują Jana Pawła II, podkreślają jedność wyznawców z „opiekunem” i wskazują na scalenie pojęć kręgu gospodarczego ze sferę sakralną. Następny tekst ma natomiast charakter okolicznościowo-powitalny i łączy się z przybyciem Jana Pawła II do Polski w 1979 roku. Osnowę wiersza stanowi przeświadczenie, że wybór Wojtyły należy rozumieć w wymiarze zadośćuczynienia dla naszego kraju za wielowiekowe pozostawanie przy wierze Chrystusowej oraz za szereg poświęceń na rzecz chrześcijaństwa, takich jak bitwa pod Warną, odsiecz wiedeńska czy ofiara Maksymiliana Kolbego.

Powiązanie wątków religijnych z patriotycznymi ma również miejsce poza utworami „papieskimi”. Poeta dowodzi wówczas celowości trwania narodu polskiego przy wartościach katolickich, wiarę czyni opoką ojczyzny i oznajmia, że ufność pokładana w Bogu i Chrystusie ochroni Polskę z jej „Królewskim Grodem” Krakowem przed sztandarem „narodu obcego”, co w PRL-u miało wydźwięk antysystemowy. Ponadto skupia się na zewnętrznych oznakach pobożności góralskiej, widząc je m.in. we wtopionych w pejzaż tatrzański obiektach kultu religijnego, przeważnie kapliczkach i krzyżach.

Pisarstwo S. Gąsienicy-Byrcyna jest przy tym przeniknięte sugestywną refleksyjnością, dotyczącą z reguły charakteru, kondycji i losu człowieka. Autor zwraca uwagę na przeciwstawne siły rządzące światem, ukazuje zmagania dobra i zła, akcentuje ludzką wielkość duchową i słabość cielesną. Zastanawia się, dlaczego wszechmocny i dobry Bóg stworzył niedoskonałego człowieka, z jakiego powodu panoszy się grzech, a cierpienie nie opuszcza doczesności. Oceniając współczesność, dochodzi z kolei do wniosku, że w XX wieku wypaczenie nauki Chrystusa doprowadziło do niespotykanych nieprawości, czemu może wszakże zapobiec powrót do miłości ewangelicznej. Wśród partii refleksyjnych spotykamy też uwagi o pięknie, postrzeganym jako moc promieniująca z każdego skrawka tatrzańskiej natury. Poeta jednak wątpi, czy człowiek tak naprawdę dostrzega piękno swojego otoczenia jako wartość autonomiczną. Dlatego stwierdza, że powinien rozbudzić w sobie wrażliwość estetyczną.

W sumie, w twórczości S. Gąsienicy-Byrcyna dokonuje się daleko posunięta regionalizacja, szersza perspektywa poznawcza widoczna jest natomiast w uniwersalnych odniesieniach religijno-moralnych i treściach patriotycznych. Znamienne okazuje się także trwałe zespolenie tej poezji z kulturą podhalańską i wiarą katolicką, uderza kult ziemi macierzystej i wszelkich przejawów istnienia.

Stanisława Gąsienicy-Byrcyna, Modlitwa juhasa

Zdrowaś, Panienko Maryjo, tatrzański piekny kwiecie,
Co w turniak w rannej rosie korone dźwigo w lecie.
Korone dźwigo w lecie i woń pieknom wydaje,
Kiedy po zimnej nocy słonecko z rania wstaje.

Łaskiś u Boga pełno jako złotogłów w krasie,
Wywiedź Twoik ccicieli z niescęścio w kazdym casie,
Bo my tu syćka razem, bacowie z juhasami,
„Bogurodzico” śpiewomy, Ty zaś godoj za nami.

Dźwignąć Cie Stwórca racył nad świata niewiastami,
Jako sarotka królujes nad syćkiemi kwiotkami.
Kiedy jom wiater w turni kołyse w syćkie strony,
Ty wies, ze juhas kazdy strasecnie dobiedzony.

Strasecnie dobiedzony, ciało nie jest z granitu.
Jak sie niebo zachmurzo, wźrok wte suko błękitu,
Błądzi po całym niebie do krańca horyzontu
I śmiertelnie zmęcony w turnie wróci Giewontu.

W turnicy tej rycerskiej krzyz ze zelaza stoi
I wto ducha godnego, cegoz sie przy nim boi?
Bo coz nom hań wto zrobi pod znakem zwycięzenio?
Nie dopuść do serc nasyk ni strachu, ni zwątpienio.

Nase juhaskie serca som przecie dziełem Boga.
Pod Twom obronom, Pani, za nic nom lęk i trwoga.
Kie ponad turnie skrzydło cornego orła sumi,
To Twoja ręka zawse krwawe zamiary tłumi.

Choć cień zakryje słonko i siekawica tnie lico,
I cłek gnie sie jak limba, woło: – „Bogurodzico”!

1953
Archiwum ZG STL